Czy bezpłatna komunikacja miejska to utopia? Jak pozyskać nowych podatników w Krakowie, a przede wszystkim przekonać tych co już mieszkają w naszym mieście to płacenia tu podatków? Czy te dwa tematy można ze sobą jakoś połączyć z pożytkiem dla wszystkich?
Na początku kwietnia zainspirowani przykładami Nysy, Żor i Tallina wysłaliśmy wraz z Tomaszem Darosem i Arturem Wolnym do Pana Prezydenta Majchrowskiego list w sprawie bezpłatnej komunikacji miejskiej dla płacących podatki w Krakowie. Wywołaliśmy tym samym burzliwą dyskusję zwolenników oraz przeciwników takiego rozwiązania. Najczęstszymi argumentami przeciwko był ten, iż takie rozwiązanie się nie zbilansuje. Jeszcze raz postanowiliśmy zatem dogłębnie przeanalizować i policzyć wszelkie dostępne dane. W drugiej połowie maja wysłaliśmy do Pana Prezydenta kolejny list, którego fragmenty cytujemy poniżej.
„Szanowny Panie Prezydencie,
Bardzo dziękujemy za odpowiedź na nasz ostatni list w sprawie komunikacji miejskiej.(…)
Uważamy natomiast, że jeśli komunikacja bezpłatna, bądź odpłatna częściowo, przyciągnęłaby do Krakowa nowych podatników to jest to pomysł wart rozważenia. Podkreślamy, że rozumiejąc istotę finansów gminy, nie chcemy generować kolejnych wydatków, lecz znaleźć nowe przychody pozwalające sfinansować usługi komunikacyjne. (…)
Pokusiliśmy się jednak o bardzo dokładnie (na ile to możliwe bez pomocy urzędników) policzenie trzech różnych wariantów: komunikacji bezpłatnej, komunikacji z 50 % zniżką oraz komunikacji płatnej za zryczałtowaną sumę 10 PLN miesięcznie – wszystkie warianty jedynie dla osób rozliczających swoje podatki w Krakowie. (…)
Z analizy wynika, iż przy założeniu, że w Krakowie mieszka 1 100 000 osób (zgodnie z danymi MPWiK), średnio dziennie przebywa około 30 000 turystów, studiuje 200 000 studentów (ale nie wszyscy tu mieszkają, a duża część również pracuje), to bazą do ewentualnego opodatkowania może być nawet około 213 000 osób (nie licząc studentów i nierezydentów). (…)
Należy zaznaczyć, iż miasto mogłoby oszczędzić na inwestycjach drogowych, remontach dróg, oraz budowie parkingów łącznie około 15 – 30 mln rocznie. Część z pieniędzy (między 5 a 10 mln rocznie) wróciła by również w podatkach od tego co mieszkańcy wydadzą na inne dobra zamiast na komunikację. Nie jesteśmy w stanie policzyć, a należałoby to zrobić w perspektywie co najmniej 10 – letniej ile miasto zarobi bądź zaoszczędzi na: poprawie wizerunku, zadowoleniu mieszkańców, zmniejszeniu korków, ekologii, atrakcyjności turystycznej oraz przyciągnięciu nowych studentów, którzy potem mogą stać się podatnikami. (…)
Nasze wyliczenia wskazują na to, że przy bezpłatnej komunikacji miejskiej 67 % osób z oszacowanej przez nas bazy musiałoby przenieść swoje podatki do Krakowa by sumy się zbilansowały. W wersji abonamentu 10 PLN miesięcznie za korzystanie z komunikacji procent ten spada do 57 %, a w wersji komunikacja za 50 % w zamian za podatki do 35 %. (…)
Apelujemy zatem do Pana Prezydenta o powołanie zespołu, który wnikliwie przeanalizuje wszelkie dostępne dane i odpowie na te pytania. W pracach takiego zespołu z chęcią społecznie pomożemy. Warto nadmienić, iż również Rada Dzielnicy I w swojej uchwale z dnia 18.04 postuluje powołanie „specjalnego zespołu celem przeanalizowania możliwości zwolnienia osób płacących podatki w Krakowie z konieczności ponoszenia opłat z tytułu korzystania z komunikacji miejskiej….”. Pan wiceprezydent Tadeusz Trzmiel w swojej odpowiedzi na nasz list z 6 maja napisał „….należałoby zbadać ile rzeczywiście osób które mieszkają w Krakowie nie płaci podatków i jaka jest tego przyczyna.” oraz „trudno aktualnie określić jakie dochody osiągnęło by miasto ze sprzedaży biletów na przejazdy przyjezdnym, turystom, studentom” i na koniec „uważam zatem że do wprowadzenia Panów propozycji nie tylko potrzebna jest odwaga, ale pewność, że takie rozwiązanie nie pogorszy drastycznie sytuacji finansowej miasta.”
W pełni popieramy stanowisko Pana Prezydenta Trzmiela. Trzeba to policzyć. Trzeba mieć pewność. (…)
Uważamy, że zbagatelizowanie sprawy, nawet jeśli nie mamy racji, byłoby zwykłym grzechem zaniechania. (…)”
Pan Prezydent Trzmiel na poprzedni list odpowiada nam, że sprawę trzeba dokładnie policzyć. To samo usłyszeliśmy od dyrektora ZIKiT Grzegorza Saponia. Z ZIKiT otrzymaliśmy również pismo o tym, iż temat został przekazany do policzenia jednemu z Kół naukowych UEK oraz pewnej firmie konsultingowej. Wojciech Wojtowicz – przewodniczący Komisji Infrastruktury i Transportu mówi, że należałoby się zastanowić nad zniżkami na komunikację miejską dla płacących tutaj podatki, a radny Paweł Ścigalski proponuje darmową komunikację w dni, w które krakowskie powietrze przekracza dopuszczalne normy zanieczyszczenia. Co więcej, kolejne miasto – Tarnów analizuje możliwość bezpłatnej komunikacji, a Warszawa wprowadza dla swoich podatników zniżki na bilety okresowe. Czyli jednak może pomysł nie był taki bezsensowny? Może warto o tym dyskutować i nawet jeśli nie od razu zupełnie za darmo to jednak wdrożyć pewne rozwiązania, które nie dość, że przyczynią się do przyciągnięcia nowych podatników to jeszcze odciążając z wydatków krakowian zmniejszą korki w Krakowie i podniosą jakość krakowskiego powietrza? Mamy nadzieję, że skoro wszyscy zgadzamy się z tym, że potrzebne są dalsze i dogłębne analizy tego pomysłu to na koniec nie zostanie on zamieciony pod dywan.
Aleksander Miszalski – Radny Dzielnicy I